Grabis drugi w Memoriale Łasaka
Wyścig rozgrywany był na bardzo wymagającej rundzie wokół Limanowej. Zawodnicy do przejechania mieli pięć okrążeń, na każdym trudność sprawiały trzy konkretne podjazdy. W sumie do pokonania były 144 km i 3200 m w pionie.
Mateusz komentuje przebieg wyścigu:
„Pierwsza runda była w miarę spokojna. Duża kraksa podzieliła peleton, lecz na wjeździe na drugie okrążenie peleton znów był razem. Od drugiej rundy zaczęły się liczne ataki. Starałem się jechać czujnie, aż w końcu w sześciu oderwaliśmy się od peletonu. Później dojechało do nas jeszcze dwóch zawodników i współpraca w odjeździe dobrze się układała.
Na przedostatniej rundzie zaczęli odpadać z ucieczki pojedynczy zawodnicy. Ja cały czas dobrze się czułem i kontrolowałem sytuację. Na finałowym okrążeniu, na najdłuższym podjeździe, kolarze z Elkov-Kasper zaczęli atakować. Przetrzymałam ich ataki i w trzech jechaliśmy do mety. Na ostatnim podjeździe, 5 km przed metą skoczył Kukrle i nie zdołałem odpowiedzieć na jego atak. Tak już dojechaliśmy pojedynczo do mety”.