Patryk Stosz tuż za podium w Czechach
Rywalizacja w Czechach trwała cztery dni. Rozpoczęliśmy szóstym miejscem podczas drużynowej jazdy na czas na krótkiej, ale bardzo dynamicznej trasie. W drugi dzień etap zakończył się finiszem z peletonu, w którym jako drugi na kreskę wpadł Patryk Stosz.
- To był bardzo wymagający etap. Cały czas falisty teren, góra-dół, wysokie tempo, skoki i akcje. Nasza taktyka zakładała, że jeśli dojdzie do finiszu z peletonu to jedziemy na mnie. W trakcie etapu nie czułem się do końca dobrze, ale wiedziałem, że drużyna na mnie liczy i we mnie wierzy, więc byłem gotowy dać z siebie wszystko. W końcówce koledzy bardzo mi pomogli, ustawili mnie na wysokiej pozycji i mogłem dobrze zacząć ostatni kilometr, który był dość kręty i techniczny. Ostatecznie zafiniszowałem drugi, wcześniej zdobyłem też sekundy na premii.
Po drugim etapie Patryk zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. O losach trzeciego odcinka również zadecydował finisz z peletonu, jednak nasz zawodnik został "przymknięty" w końcówce i wpadł na metę jako czwarty.
Rywalizację zamykał najdłuższy, liczący 186 km odcinek. W pierwszej części etapu do pokonania było wzniesienie, które zrobiło wstępną selekcję i uszczupliło peleton. Wyklarowała się 21-osobowa czołówka, w której skład wchodziło czterech zawodników Voster ATS: Mateusz Grabis, Szymon Rekita, Paweł Cieślik i Patryk Stosz. Później grupa ta podzieliła się na dwie, a w pierwszej z nich pozostawali Grabis i Rekita, w drugiej zaś był lider wyścigu Arnaud de Lie (Lotto Soudal Development).
- Naszym planem było dziś rozerwanie peletonu - to udało się w najcięższym momencie. Skład naszej siedmioosobowej grupy był obiecujący. Niestety nie wszystkim pasował taki układ. Nie było z nami m.in. lidera i wicelidera, my z Szymonem pracowaliśmy więcej niż pozostali uciekający i ekipy, które pozostały w głównej grupie ostatecznie nie dały za wygraną, doganiając nas na 30 km przed metą. Końcowe kilometry prowadzące na finisz były bardzo kręte i wymagające. Zabrakło dziś do podium, ale mimo wszystko pojechaliśmy dobry wyścig i potwierdziliśmy, że nasza drużyna jest w wysokiej dyspozycji - komentował Mateusz Grabis.
Na mecie ostatniego etapu Tour of South Bohemia ręce podnosił Włoch Damiano Cima (Gazprom Rusvelo), a w całym wyścigu triumfował Belg Arnaud de Lie. Patryk Stosz zarówno na ostatnim etapie, jak i w klasyfikacji generalnej zajął czwarte miejsce.